Strony

sobota, 22 marca 2014

Eklery z Crème Pâtissière

   To trzeci przepis na moim blogu na ciasto parzone. Pamiętacie Croquembouche czy Ptysie z kremem i prażonymi jabłkami
Croquembouche też był nadziewany Crème Pâtissière, jednak poprzedni przepis na ciasto parzone i krem były trochę inne. Teraz do ciasta dodajemy mleko i masło zamiast margaryny (samo wykonanie też jest troszkę inne), a do kremu dodajemy mąkę kukurydzianą. Muszę przyznać, że jeśli w smaku i konsystencji ciasta nie ma wielkiej różnicy, to w przypadku kremu jest. Z dodatkiem mąki kukurydzianej wydaje się być bardziej gęsty. Osobiście wolę przepis na Crème Pâtissière, który użyłam do Croquembouch, ale to już kwestia gustu.
   Dzisiejszy przepis zaczerpnięty został z marcowego numeru "Kuchni". 


Ciasto parzone:
65 ml wody
65 ml mleka 3,2%
55 g masła
1 łyżeczka cukru
szczypta soli
100 g mąki pszennej
4 jajka

Crème Pâtissière:
500 ml mleka 3,2%
1 laska wanilii
6 żółtek
75 g  drobnego cukru
25 g mąki pszennej
20 g mąki kukurydzianej

   W rondelku z grubym dnem zagotowujemy wodę, mleko, masło, cukier i sól. Na chwilę zdejmujemy z ognia, wsypujemy mąkę i intensywnie mieszamy (najlepiej użyć drewnianej kuli do ucierania). Stawiamy garnek znów na ogniu, chwilę podgrzewamy (około minuty), cały czas mieszając, aż ciasto stanie się szkliste i zacznie odchodzić od ścianek rondelka. Następnie przekładamy ciasto do miski i dodajemy do niego po jednym roztrzepanym jajku, cały czas intensywnie ucierając (na początku bałam się, że jak dodam jajka do gorącego ciasta, to zrobi mi się jajecznica, ale na szczęście nic takiego się nie stało :). Ucieramy do momentu, aż dodamy wszystkie jajka i masa stanie się gładka i napowietrzona. Odstawiamy ciasto, aż lekko wystygnie.
   Przestudzone ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego. Można założyć na niego tylkę o okrągłym przekroju i średnicy około 1,5 cm, lub po prostu w jednorazowym rękawie cukierniczym obciąć końcówkę tak, aby otwór był też o średnicy 1,5 cm. Zostawiamy ciasto w rękawie na 5 minut, aby odpoczęło. Następnie wyciskamy ciasto z rękawa na blachę wyłożoną papierem do pieczenia tak, aby utworzyć kształt eklera. Należy pamiętać o pozostawieniu około 3 cm odległości między eklerkami, gdyż ciasto w piekarniku mocno rośnie. Wkładamy blachę do piekarnika rozgrzanego do 180°C i pieczemy przez 25 minut na złoty kolor. Studzimy przy delikatnie otwartym piekarniku.


   Aby przygotować Crème Pâtissière, zagotowujemy w rondelku mleko z wyskrobanymi ziarenkami wanilii oraz pustym strąkiem (z niego wydobywa się dodatkowo aromat podczas podgrzewania). Gdy mleko zacznie się gotować, zmniejszamy ogień i podgrzewamy jeszcze przez 5 minut. Po tym czasie wyjmujemy pustą laskę wanilii.
   W dużym naczyniu ucieramy żółtka z cukrem na bardzo puszysty kogel-mogel. Dodajemy obie mąki i dokładnie mieszamy. Następnie cienkim strumieniem wlewamy ciepłe mleko do żółtek cały czas ubijając (wlewamy zawsze cieple mleko do zimnych żółtek, nie odwrotnie!). Przelewamy całą masę z powrotem do garnka i podgrzewamy ciągle mieszając. Gdy masa zacznie się gotować (będzie delikatnie bulgotać) zmniejszamy ogień i gotujemy wszystko jeszcze przez minutę, nie przerywając mieszania. Gotowy Crème Pâtissière przekładamy do miseczki i posypujemy delikatnie cukrem pudrem, aby nie zrobił się na nim kożuch. Studzimy.

   Przestudzone eklery przecinamy wzdłuż na pół. Na dolną część wykładamy krem (najlepiej za pomocą rękawa cukierniczego z nałożoną ozdobną tylką, np. w kształcie gwiazdki), przykrywamy górną częścią. Gotowego eklera można oprószyć cukrem pudrem lub oblać polewą czekoladową.

   Smacznego :)

wtorek, 4 marca 2014

Sernik na czekoladowym spodzie

   Już od dłuższego czasu "chodził" za mną sernik, a od kilku dni dołączyła do niego czekolada. No i tak powstał pomysł na puszysty sernik na kruchym spodzie czekoladowym.
   Z podanej ilości składników powstało ciasto o średnicy 25 cm. Tortownica była wypełniona masą serową po brzegi i dosłownie modliłam się aby nie wypłynęła na zewnątrz. Udało się, sernik pięknie wyrósł, nie wylał się, ale Wam polecam zrobienie go w odrobinie większej formie ;)



Kruchy spód czekoladowy:
300 g mąki
200 g zimnego masła
1 jajko
3 łyżki kakao
szczypta soli

Masa serowa:
8 jajek (z 6 też wyjdzie ale nie będzie taki smaczny ;)
300 g cukru
1 kg mielonego twarogu (typu Delfiko)
1 opakowanie budyniu waniliowego
aromat waniliowy (najlepiej naturalny)



Przygotowanie spodu:
Masło pokroić w drobną kostkę, dodać pozostałe składniki, szybko i dokładnie zagnieść. Gotowe ciasto uformować w kulę, zawinąć w folię spożywczą i wstawić na godzinę do lodówki. Formę do ciasta wysmarować masłem i obsypać bułką tartą.
Po godzinie wyjąć ciasto z lodówki, rozwałkować na placek o grubości około 0,5 cm i wyłożyć nim spód i brzegi formy. Spód ciasta ponakłuwać widelcem. Wstawić na 15 minut do piekarnika nagrzanego do 170°C.

Przygotowanie masy serowej:
Żółtka oddzielić od białek i ubić z cukrem na puszysty kogel mogel. Następnie stopniowo dodawać ser, cały czas ubijając. Na koniec dodać zapach waniliowy i budyń. Dokładnie wymieszać aby nie było grudek. W osobnym naczyniu ubić na sztywno białka, dodać do masy serowej i szpatułką delikatnie i dokładnie wszystko wymieszać. Wylać całą masę na wierzch podpieczonego wcześniej spodu. Przez pierwsze pół godziny piec w piekarniku nagrzanym do 170°C, następnie zmniejszyć temperaturę do 150°C i piec następne 30-40 minut. Studzić ciasto w piekarniku. Jeśli wierzch sernika zacznie się za wcześnie przypiekać należy go przykryć papierem do pieczenia.
Wierzch ciasta oblałam polewą czekoladową, zrobioną z 50 g rozpuszczonego gorącego masła, do którego dodałam 100 g gorzkiej czekolady.

Smacznego :)


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Tort czekoladowy z kremem kajmakowym

   Dziś tort idealny dla dziecka. Ten zrobiłam na piąte urodziny mojego siostrzeńca, który uwielbia dinozaury i czekoladę. Wykonanie tego tortu było pracochłonne, ale warte każdej spędzonej nad nim minuty, bo salwy radości i śmiechu jakie wybuchły podczas wybuchu tego wulkanu (mam na myśli oczywiście odpalenie racy) były bezcenne.


Ciasto czekoladowe:
2 szklanki mąki
3/4 szklanki kakao
1 szklanka cukru
2 łyżeczki sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 duże jajka
1 szklanka gęstego jogurtu naturalnego
1/2 szklanki oleju
1 szklanka gorącej kawy rozpuszczalnej
ekstrakt waniliowy

Krem kajmakowy:
600 g masła
400 g masy kajmakowej
8 białek
100 g cukru
łyżeczka soku z cytryny
szczypta soli

Krem do ozdobienia tortu:
200 g masła
6 żółtek
6 czubatych łyżek cukru pudru
barwniki spożywcze



   Wszystkie składniki na ciasto i na krem powinny być w temperaturze pokojowej.

Przygotowanie ciasta:
   Do dużej misy przesiać wszystkie suche składniki i wymieszać. W mniejszej misce wymieszać wszystkie mokre składniki poza kawą. Wlać mokre składniki do suchych i krótko wymieszać, tylko do połączenia się składników. Następnie stopniowo wlewać gorącą kawę i dalej miksować na małych obrotach. Ciasto będzie dość rzadkie, ale tym nie należy się przejmować, tak powinno być.
   Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.  U mnie zostały wykorzystane 2 blaszki, prostokątna (17x19 cm) i okrągła (21 cm) oraz jedna foremka na muffinki (z niej powstał wulkan :). 
   Ciasto wyłożyć równomiernie na blaszki. Piec w piekarniku około 30 minut lub do suchego patyczka w temperaturze 180°C. Jeśli ciasto będzie pieczone w jednej foremce, czas pieczenia musi zostać wydłużony do minimum 50 minut.
   Upieczone ciasto odstawić najlepiej na całą noc, ponieważ będzie je łatwiej przekroić.

Przygotowanie kremu kajmakowego:
     Masło utrzeć na puszystą masę. Białka razem z cukrem, sokiem z cytryny i solą podgrzewać w kąpieli wodnej cały czas mieszając, do momentu aż cały cukier się rozpuści, a białka będą ciepłe (około 60°C). Następnie zdjąć miskę z białkami znad pary i dalej ubijać je na sztywno, aż całkiem wystygną i piana będzie lśniąca. Do ubitych białek dodawać po jednej łyżce utartego masła. Masa zrobi się rzadka i będzie wyglądać na zwarzoną, ale tak ma być. Gdy masa zgęstnieje należy stopniowo dodawać po łyżce masy kajmakowej i dalej miksować.
   Wystudzone ciasto przełożyć gotową masą.

Przygotowanie kremu do ozdobienia tortu:
   Masło utrzeć z 3 łyżkami  cukru pudru na puszystą masę. Żółtka razem z pozostałym cukrem ubić na parze na biały kogel-mogel, wystudzić. Następnie dodawać po jednej łyżce utartych żółtek do masła i dalej ucierać. Gotowy krem podzielić na porcje i do każdej z nich dodać wybrany barwnik, wymieszać.

   Dekoracje do tego tortu wykonałam własnoręcznie. Do figurek użyłam gotowego lukru plastycznego. Lawę zrobiłam  ze zwykłego, ale dość gęstego lukru (z białka i cukru pudru) z dodatkiem barwnika czerwonego i żółtego. Pofalowaną wodę zrobiłam używając łyżeczki, a trawę używając worka cukierniczego i tylki do trawy nr 233 firmy Wilton.


Mam nadzieję, że się podoba i będzie smakować :)

czwartek, 2 stycznia 2014

Waniliowa Panna Cotta

   Dziś deser idealny na karnawał. Elegancki i pyszny. Jeden z moich ulubionych. 
   Panna cotta jest wręcz banalnie prosta i nie wymaga od nas spędzenia dużo czasu w kuchni. Możemy, a nawet powinniśmy przygotować ją wcześniej, najlepiej dzień przed imprezą.



Składniki:

330 ml śmietany kremówki (najlepiej 36%)
170 ml mleka
1/3 szklanki cukru
1 laska wanilii
8 g żelatyny
mrożony mus truskawkowy (do polania)


   Żelatynę namoczyć w małej ilości zimnej wody i zostawić do napęcznienia. Śmietanę, mleko i cukier wymieszać w garnku z grubym dnem. Ziarenka wanilii, które wcześniej należy wyłuskać z laski, dodać do śmietany razem z pustą laską. Wszystko zagotować na niewielkim ogniu od czasu do czasu mieszając, ale nie doprowadzić do wrzenia. Na koniec, po zdjęciu garnka z ognia, należy wyjąć pustą laskę wanilii, dodać żelatynę i wymieszać, aż żelatyna całkowicie się rozpuści w gorącej śmietance. Odstawić do wystygnięcia, a następnie przelać do wybranych foremek lub salaterek. Wstawić na minimum kilka godzin do lodówki do stężenia.
   Mus truskawkowy rozmrozić. Przed podaniem polać deser musem.

   Smacznego :)